To było spełnienie jednego z moich fotograficznych marzeń… planowałam te zdjęcia jeszcze przed pandemią, która te plany bardzo szybko zweryfikowała i kazała odłożyć na później.
I teraz przyszedł ten czas. Rodzicom małego Wojtka towarzyszyłam podczas ślubu, sesji brzuszkowej, podczas której nieśmiało zaproponowałam moje odwiedziny z aparatem zaraz po porodzie. Nawet nie wiecie jak bardzo ucieszyłam się na wiadomość od Magdy, że Wojtek jest już na świecie i mogę do nich przyjechać.
Jestem ogromnie wdzięczna, że zaufali mi na tyle i wpuścili do bardzo intymnego i wzruszającego świata i pozwolili sfotografować pierwsze godziny życia ich synka.